Czy mogłem nieodwracalnie uszkodzić penisa?

Jakis czas temu znalazlem w internecie ćwiczenia na powiększenie penisa. Nie ćwiczyłem długo, kilka, może kilkanaście razy spróbowałem. W sklad tych ćwiczeń wchodziło wyciąganie, uciskanie podczas erekcji trzonu penisa i poprzez ucisk miesni kegla zwiekszanie doplywu krwi, oraz pionowe naginanie podczas wzwodu. Nigdy nie doświadczylem jakis bólów, obrzęków,ani widocznych znieksztalcen penisa.Nie używałem też zadnych pompek prozniowych. Pamietam ze raz sie przestraszylem podczas pionowego naginania prącia kiedy to poczulem jakby mi sie penis osunął i jakby był mniej przytwierdzony do kości.Odrazu przewertowalem setki stron, gdyż przestraszylem sie ze moglem sobie go zlamać(jestem troche przewrazliwiony) Oczywiscie nic takiego nie mialo miejsca.Rano jednak zauważylem ze nie mialem porannej erekcji. Od tamtego czasu wiele razy wspołzylem jeszcze z dziewczyna i wzwody byly rozne, raz mocniejsze raz slabsze, ale z reguly mozliwe do odbycia satysfakcjonujacego stosunku. Poranne erekcje jednak ciagle sa słabsze i rzadsze.Przypomnialem sobie o tym incydencie ostatnio i zastanawiam sie czy to faktycznie nie ma zwiazku z tymi cwiczeniami ktore kiedys robilem. Kiedy mysle o tym ze moglem sobie cos uszkodzic to i podczas masturbacji mam niepelny wzwod i nie wiem czy to wszystko to sprawa psychiki, czy faktycznie jakiegos uszkodzenia penisa...Moge dodac ze na poczatku podczas wspolzyia z dziewczyna mialem problem natury psychicznej, balem sie, czulem sie skrepowany, nie moglem osiagnac pelnej erekcji. Moje erekcje teraz bez stymulacji szybko sie cofaja. Bardzo sie martwie czy faktycznie moglem sobie cos uszkodzic nieodwracalnie? Przeciez to chyba nie jest takie proste, czlonek mimo ze nie jest ze stali to chyba powinien byc odporny na przeciazenia? Od dłuższego czasu mam obniżony nastrój i popęd płciowy. Nie choruję na żadne choroby. Nie mam nadciśnienia, cukrzycy i td, mam dobre wyniki badan.

Odpowiedź zespołu eUrologia.pl

Polecane artykuły

Polecane filmy